Brak laptopa dał odczuć brak blogowania przez pewien czas. Ale dzisiaj dostałam takiego kopa w tyłek, tyle siedzi we mnie motywacji, że i na bloga przyszedł czas. Ostatnio zapomniałam jak wygląda poranne słońce przebijające się przez kwieciste firanki u Babci w domu, jak smakuje kawa z mlekiem na pobudkę i jak potrafię się stresować przed swoją pierwszą lekcją angielskiego przez internet. Jeżeli mam się przyznać, to owszem; długo nie mogłam się pozbierać do zrobienia czegokolwiek w Polsce. Przez wiele miesięcy siedziałam w mojej strefie komfortu, bez stresu, bez osiągnięć, bez odpowiedzialności i zabrania się do pracy. Jeździłam od domu do domu, gdziekolwiek tylko mogę na trochę zostać i powtarzałam sobie "od jutra", "może się ogłoszę z korkami", "może zaniosę tam CV..." aż nigdy z tych postanowień nie doczekało światła dziennego aż do kilku dni temu. Być może boję się porażki ale to przecież część dorastania i stawania na własne nogi. Myślę, że przede wszystkim motywuje mnie to aby nigdy nie być rozczarowaniem dla rodziców którzy pokładają we mnie tyle nadziei i nie wywierają presji tylko dają mi iść własnym tokiem, oferując przy tym całą swoją pomoc.
Tyle ostatnio żałowałam nad tym, że upuściłam się z blogowaniem; z czymś co sprawiało mi naprawdę wielką frajdę i potrafiłam to robić tak żeby każdemu sprawiało jakąś radość z czytania i oglądania. Aparat póki co się kurzy, w końcu obiektyw dalej nie działa a wraz z nadchodzącą wiosną przybywa mi milion pomysłów na zdjęcia, na siebie i na wszystko inne. Oby tylko to nie był słomiany zapał :)
Wstawiłam tutaj już drugie zdjęcie czegoś co na swój sposób też mi poprawia zawsze humor- wrzucanie jakichkolwiek owoców do wody, robienie im milion zdjęć a później picie tego z grymasem kiedy woda za bardzo przesiąknie skórką cytryny i pomarańczy. Ale zawsze piję do końca, witaminy są ważne! Ostatnio znów powróciłam do ćwiczeń- choć mozolnie, to daję radę co jakiś czas się poruszać. Przyznam, że wystraszyłam się swojej wagi po tych miesiącach bez ruchu i zdrowego odżywiania ale oswajam myśli, że to nie waga jest najważniejsza a samopoczucie. A chyba każdy czuje się super po męczarni przy ćwiczeniach :)
Zawsze na początku przez 2 tygodnie siedzi we mnie wielka motywacja ale brak mi samozaparcia- coś nad czym teraz muszę ciężko pracować. Ale wierzę w siebie; obiecuję to sobie i Wam, że po opublikowaniu notki odpalę Pump It Up i przećwiczę wszysciuuutko! Czas odjąć od bilansu te pierogi z cebulką które Babcia mi tak namiętnie wciska :)
Ostatnio też ciągle dostaję komentarze na temat długości włosów. Strasznie szybko zapierdzielają i chyba ja sama to zauważam bo jakieś 80% dnia mam je w koczku i rzadko je widuję w całej okazałości. A jak już je widzę i się przyglądam to wydają się jakieś takie dłuższe za każdym razem. Na szczęście pozbyłam się już w miarę etapu Marka Mostowiaka i niedługo przyjdzie czas na małe podcięcie włosów oraz lekką zmianę fryzury. Tylko niech ciut jeszcze podrosną. Zawsze śmiałam się z ludzi którzy narzekali na fryzjerów którzy nie mają miarki w oczach i potrafili obciąć 10cm zamiast 2cm ale teraz przeżywam tę samą traumę. Panicznie boję się nie tylko fryzjera który miałby ochotę przywrócić mój imidż mieszkańca Grabiny (mogę się mylić bo może już tam nie mieszka, ups!).
Nie wiecie nawet jak tęsknię za uczuciem które sprawiało mi robienie zdjęć lustrzanką. Mam nadzieję, że szybko do niego powrócę, nawet z zepsutym obiektywem chyba da się coś zrobić! Ewentualnie postaram się, żeby pierwsze zarobione pieniądze poszły na kita lub przynajmniej naprawę 50mm/1.4...chociaż marzenia o pierwszym samochodzie, nowym telefonie czy wakacjach również chodzą mi po głowie. Ale jak się czegoś chce to trzeba na to zapracować i tego będę się trzymała :)
Podrzucam Wam mała fotorelację z dziś a także z innych dni. Z dziś najwięcej bo czułam się dzisiaj mega dobrze ze sobą i napstrykałam sobie tyle zdjęć, że już sobą rzygam :D
Jak zawsze zapraszam na mojego instagrama @izajaszczyszyn
Buzi ♥
Ooo, w końcu wróciłaś! Dobrze, że na Instagramie jesteś ciężko, bo bez Twoich wodnych owoców moja motywacja by dawno umarła :D
OdpowiedzUsuńJak mi brakowało takiego postu! aaa!
OdpowiedzUsuńPowiedz, ile teraz ważysz? Bardzo przytyłaś? :)
Pozdrawiam :)
ogólnie to jak już mam się tak przyznawać to ważę 10 kg więcej niż rok temu :) ale wtedy ćwiczyłam non stop na siłowni i jadłam bardzo mało więc teraz ważę bardziej normalnie niż wtedy :)
Usuńjak słodko i ślicznie w koczku wyglądasz ♥
OdpowiedzUsuńa zdjęcia mega są <3
genialne zdjecia! dobrze ze wrocilas, czekam na wiecej :*
OdpowiedzUsuńpatrycja-paulina.blogspot.com-KLIK
Mam pytanko, wiem, że dziwne ale jak wsadziłaś owoce do tej butelki? a już w ogóle jak je stamtąd wyciągasz bo otwór jest strasznie mały (przynajmniej w mojej). ;>
OdpowiedzUsuńPo prostu trzęsę butelką i pojedyńcze kawałki wypadają, później niektóre wyciagam palcem, niektóre jeszcze jakimiś długimi wykałaczkami- męcząca robota! Ale daję radę, trzeba kombinować na najlepszy sposób a później wyciąganie owocków zajmuje o wiele mniej czasu!
UsuńJak miło widzieć Ciebie ponownie, taką pełną energii ;) Motywujesz, niezmiernie motywujesz do działania :D Zdjęcia są świetne :D Pozdrawiam, blueberrysmile. W końcu odważyłam się zostawić po sobie jakiś ślad :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci ślicznie! :*
UsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWspaniale zdjecia! Masz sliczne wlosy niby nie za krotkie ale przesadnie za dlugie tez nie sa dla mnie idealnie. ;) hehe. Ja sie ostatnio wzielam za bieganie mam nadzieje ze wytrwam do konca w moich postanowieniach na wiosne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Bardzo sie ciesze, ze wrocilas i nie moge uwiezyc, ze robisz tak piekne zdjecia telefonem! Tak z ciekawosci spytam, jaki telefon planujesz sobie kupic?
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o telefony to od zawsze miałam wielkie dylematy i nigdy nie wiedziałam jaki wybrać :) Teraz jednak kusi mnie iPhone 5s, najbardziej ze względu na świetne fotki jakie robi i za fajnie opracowany system :) ale też ma wiele wad więc póki co siedzę ze swoim poobijanym Galaxy S3 który się non stop zacina i zobaczymy co mi się później trafi :)
UsuńŚlicznie Ci z tą grzywką na bok 😊😊
OdpowiedzUsuńIzka! Na każdym z Twoich zdjęć podziwiam Twoje rzęsy. Mogłabyś zdradzić jakiej maskary używasz? :)
OdpowiedzUsuńSkończyła mi się moja ulubiona z Bourjois więc używam jakiejś takiej zielonej z Eveline- szału nie ma ale daje radę :) staram się je dobrze rozczesywać i nakładać olejki więc może to zasługa tego :)
UsuńMam nadzieję, że szybko powrócisz do fotografowania,a my wszyscy będziemy z przyjemnością oglądali Twoje prace! :) Mam nadzieję również, że uda nam się kiedyś umówić na sesję (próbowałyśmy się umówić jakieś 2 lata temu, ale się nie udało haha). Z tego co wiem to Marek Mostowiak mieszka stale w Grabinie, a Twoje włosy ani trochę go nie przypominają. Nadal zachwycam się Twoją zmianą, od radykalnego ścięcia, aż do teraz! Pozdrawiam Cię cieplutko! WWW.POLINSKA.BLOGSPOT.COM
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! A twoje włosy są po prostu idealne, sama myślałam, żeby swoje przyciąć, ale nie mam odwagi ;)
OdpowiedzUsuńOoo doskonale Cię rozumiem - zapuszczanie włosów zawsze ma etap głupiej długości, kiedy włosy nie chcą się układać, ani nic nie da sie z nimi zrobić ;c Ja swoje chcę i wręcz muszę podciąć ale mama mi nie pozwala ;C - bo matura ! Kto wymyślił takie głupie przesądy? :D
OdpowiedzUsuńhahah bo ponoć wiedza ucieka! :D Jak dobrze, że ścięłam swoje przed maturą a wiedza nie uciekła! :D
UsuńMasz naprawdę cudowne zdjęcia, ja niestety jak juz chce jakieś ładne napstrykac, to jedynie lustrzanka;)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie: Sama czy ktoś Tobie wykonaj taki piękny nagłówek?
Dziękuję! :) Ja póki co z lustrzanki nie korzystam więc wykorzystuję cokolwiek tylko mogę :)
UsuńNarysowała mi taka dziewczyna Naranjalidad ale o tym nie wiedziałam dopóki mi spontanicznie nie podesłała fotki :) Ja z nagłówka miałam tyle roboty, że przycięłam do kółeczka i poprawiłam lekko kolory :)
Podoba mu Sie ta Twoja energia!
OdpowiedzUsuńALE JESTEŚ PIĘKNA!!
OdpowiedzUsuńi ślicznie Ci z grzyweczką na bok. :)
Nareszcie post! Super Cię czytać! ♥
parzysz cytrynę przed wrzuceniem do butelki?
OdpowiedzUsuńja po połowie dnia mam taką meeeega gorycz ze skórki :(
takie koktajle z wodą traktujesz jako np. II śniadanie? :)
OdpowiedzUsuńŚledzę Twojego bloga i każdemu nowemu postowi towarzyszy ogromna ekscytacja. Wzbudzasz we mnie pokłady motywacji i energii do działania. Od niedawna sama prowadzę bloga i widząc Twój zapał (może ostatnio troszkę przygaszony) chcę tworzyć i pracować! Życzę powodzenia i z niecierpliwością wyczekują kolejnech nowości ;)
OdpowiedzUsuńFajnei że wróciłaś, zdjecia są przecudowne !
OdpowiedzUsuńhttp://missstyle21.blogspot.com/
Izaaaaaaaaaaaaaa <3
OdpowiedzUsuńW końcu wracasz! nawet nie wiesz jak ja uwielbiałam Twojego bloga. Przyznaję, że bardzo dawno tu nie zaglądałam ale natychmiast dodaję sobie do obserwowanych żeby już nic nie przegapić!
Wiem, że nawet mnie nie kojarzysz, ale nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę! :D
Wróciłaś do Polski?! Ale włosy szybko urosły! Wyglądasz pięknie, ale oczywiście życzę powodzenia w ćwiczzeniach :*
jaką wielkość masz tej butelki? 800ml czy ta mniejsza?
OdpowiedzUsuńjesteś tak pozytywną osobą, że na sam widok Twoich zdjęć poprawia mi się humor! :) w dodatku ciekawie piszesz, trafia do serca. no i masz urocze dołeczki w policzkach!
OdpowiedzUsuńIza, jeju! Około tydzień temu rozpoczęła się moja przygoda z lustrzanką. I szukam po internecie, w gazetach, wszędzie informacji na temat fotografii, aparatów... Dzisiaj trafiłam na twojego bloga. Twoje słowa są zrozumiałe, wiele mi rozjaśniłaś. Poza tym nawet te posty z twojego życia są super, świetne zdjęcia, wszystko dopracowane... Szkoda tylko, że już tak mało tutaj piszesz. :( W każdym razie dziękuję ci za tego bloga. Jesteś wspaniała! <3
OdpowiedzUsuńKiedy nowy post?
OdpowiedzUsuńhttp://missstyle21.blogspot.com/
Jej, Iza... uwielbiam Cię. Nie rzucam takich słów na wiatr, jesteś naprawdę wspaniałą osobą. Pamiętam jak zaczynałaś przygodę z photoblogiem, jak się coraz bardziej rozwijałaś. To było takie cudowne, bo dawałaś wiele energii i pozytywnych wrażeń. Później stworzyłaś bloga, dzieliłaś się z nami tyloma wspaniałymi rzeczami. Kurczę, naprawdę za tym tęskniłam. Dawałaś mocnego kopa, czasem nie zwracając uwagi na siebie, ponieważ pomaganie sprawia przyjemność. To działa w dwie strony- Twoi obserwatorzy odwdzięczają się. I ten post- może dla wielu bez konkretnego tematu- jest cudowny. Od razu rzuciło mi się w oczy zdanie: "Być może boję się porażki ale to przecież część dorastania i stawania na własne nogi." Cholera, to takie prawdziwe, że przez pięć minut sama zastanawiałam się nad swoją przyszłością i tym co teraz robię. Jesteś motywacją dla mnie, dla innych. Cokolwiek się wydarzy nie zapomnij o tym, masz wielkie serce.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam jeśli brzmi to zbyt dramatycznie i płaczliwie. :) Po prostu poczułam potrzebę podzielenia się tym z Tobą i docenienia tego, co robisz. Życzę Ci dużo szczęścia, powodzenia i dążenia do marzeń. ;)
https://pl.pinterest.com/pin/403564816585491959/ czy to nie twoje foto?
OdpowiedzUsuńHaha ma to samo z piciem, robię zdjęcia a pózniej jak sie muszę napić to buzka cała powykrecana ;)
OdpowiedzUsuńSuper post!
Zapraszam do mnie- za każda obserwcję sie odwdzięczam
seecreetivee.blogspot.com
I gdzie ta poprawa w Blogowaniu? Ogarnij życie a pozniej obiecuj bo wiele osob sie na Tobie zawwodzi :/
OdpowiedzUsuńGreat! Thanks for sharing this. I read over the article and I really love all the things. By the way, could we get a chance to cooperate on SNS/Blog? We’ll pay USD. tonylau86china@gmail.com
OdpowiedzUsuń