Summer

Zdawało mi się, że ten blog umarł dawno śmiercią naturalną ale od czasu do czasu odnajduję w sobie iskrę motywacji do jego kontynuacji. Dzisiaj oraz przez kilka ostatnich dni ta iskra nie daje o sobie zapomnieć a więc postanowiłam odszukać hasło i znów tutaj napisać. 

Do zaoferowania mam niewiele, jedynie kilka słów które cisną mi się na usta już od kilku miesięcy a mianowicie to, że będzie dobrze, jeżeli już nie jest :) Mój Canon nie był tykany od dobrych kilku miesięcy jeżeli chodzi o jakiekolwiek poważne zdjęcia, nawet zwykłe autoportrety...aż do wczoraj. Jest dobrze. A będzie jeszcze lepiej.

Zastanawiam się nad tym co jeszcze powinna ta notka zawierać bo wiem, że wchodzą tutaj ludzie którzy z chęcią patrzą na moje porażki i liczą na to, że to co sprawia mi przyjemność zostanie zrównane z ziemią więc te uśmiechnięte zdjęcia jak najbardziej kieruję w Waszą stronę :)

Dotychczas, ten rok przyniósł mi wiele- głównie szczęścia mimo wszystko. Zatem wraz z tym rosnącym szczęściem postaram się przekazać Wam więcej notek i więcej fotograficznej aktywności. Za to, że pomimo kilkumiesięcznej nieobecności dalej odwiedzaliście i pytaliście co u mnie a to dla osoby prowadzącej (lub niekoniecznie) bloga oznacza bardzo wiele :)