Iza Jaszczyszyn: września 2015 } -->

Wszystko się jakoś lepi, ej

niedziela, 20 września 2015

...wychodzi jakoś lepieeeeej


Wasze wakacje się już skończyły a ja 5 dni temu zaczęłam swoje. Nie ukrywam, że nic nie usprawiedliwia mojej półrocznej nieobecności na blogu ale przez ostatnie kilka miesięcy pracowałam. A wydaje mi się, że wręcz zapieprzałam. Nie jestem w stanie opisać jak dużo dała mi zwykła praca kelnerki przez ostatnie kilka miesięcy, jak bardzo ukształtowała mój charakter i podejście. Jest też kilka minusów- dalej mam sny o ruchu związanym z sezonem a wchodząc do sklepów dalej szukam ubrań które przydałyby mi się do pracy.

Niedługo zacznę studiować i aż samej mi trudno uwierzyć, że jednak idę na studia. Jakiś rok temu jeszcze mówiłam, że raczej nie będę studiowała bo nie potrzebuję papierka żeby cokolwiek osiągnąć. I owszem, może nie potrzebuję ale chcę iść na studia i raczej gdyby nie moja mama to bym się na to nie zdecydowała.

Tyle się wydarzyło odkąd ostatnim razem tutaj pisałam, że nie wiem co dokładnie chcę Wam dzisiaj przekazać. Nie będę pisała wierszem ani nie będę ubierała notki w ładne i elokwentne słowa bo nie ma takiej potrzeby. To co chcę Wam dzisiaj powiedzieć to jedynie to, że jestem szczęśliwa i żyję w zgodzie z samą sobą :) A zostawiam Was dzisiaj z kilkoma zdjęciami i filmikiem (będzie na samym dole) stworzonym wraz z Weroniką (blog







ps. idzie mi ciut lepiej niż na jazdach




A video posted by Izu (@izajaszczyszyn) on